Witam

Chciałbym opowiedzieć Wam niesamowitą historię, którą nazwałem:

„WIATREM HISTORII W OCZY”

Studiując na Politechnice Gdańskiej (1979-85) byłem świadkiem przemian politycznych, które w latach 80-tych zmieniły zasadniczo nasz kraj na  bardziej demokratyczny.  Warto  było studiować i żyć wtedy w Gdańsku.  Żadna dyscyplina sportowa nie dawała nikomu tylu wrażeń i  adrenaliny jak udział w manifestacjach, miotanie kamieniami i ucieczki przed ZOMO-wcami.

W roku 1989 zakładając firmę konsultingową  stworzyłem sobie szansę bycia przez całe lata naocznym świadkiem przemian gospodarczych, mając bezpośredni wgląd w to wszystko do czego nigdy, nawet dociekliwe media nie były w stanie dotrzeć.  Bezcenne.

Pragnę zaprosić Was w niesamowitą podróż, która zaczyna się  w roku 1989. Jest ona ekscytująca, pełna zaskakujących i nieznanych nikomu faktów , emocji, trzymająca w napięciu, a przede wszystkim  PRAWDZIWA !

Mogę zagwarantować w swoim przekazie wszystko oprócz beletrystyki. Nie będzie tutaj  fikcji.     Po raz n-ty udowodnię, że życie pisze najciekawsze scenariusze. Będzie tu dużo ciekawostek ze świata ludzi bogatych i bardzo bogatych, wiele opisów może nie krajobrazów, ale równie dech zapierających  w swojej finezji działań na rynkach finansowych, sporo akcji, sensacji, kryminału oraz ciekawych szczegółów działalności służb bezpieczeństwa i innych tzw. organów.  Bohaterami będą szejkowie, najpotężniejsi bankierzy, handlarze broni w tle, armatorzy,  sportowcy, właściciele koncernów, politycy (nawet z Chin), prezesi koncernów, dyrektorzy firm państwowych i wiele innych osób.  Niestety nie wszyscy z moich bohaterów doczekali momentu opisania ich szczytnej bądź też nie – działalności.

Zbyt wiele o mojej firmie doradczej nie ma w mediach. Na tym zależało mi najbardziej,  by się tam nie pojawiać.  Praktycznie jej  nazwa  pojawiła się tylko dwa razy.  W 1994 r. próbował uszkodzić mnie Jerzy Urban w „Nie” i opublikował informację jakie to  astronomiczne wynagrodzenie otrzymałem z tytułu realizowanego doradztwa w procesie prywatyzacji FSO (szokujące, nigdzie nie publikowane szczegóły tej prywatyzacji wraz z umową  i dramatycznymi informacjami dot. sytuacji i kondycji Daewoo,  kierowanymi do premiera i szefostwa UOP –  już wkrótce). Miałem wg NIE otrzymać jakieś grube miliony, co w setnej części nie było prawdą.   W konsekwencji trudno mi było wielu znajomym wytłumaczyć, że nie jestem w stanie im pożyczyć pieniędzy … bo „NIE” kłamie.

Drugi raz PBO sp. z o.o.  „oplute” zostało w Pulsie Biznesu w styczniu 2008 r., przez Agnieszkę Berger, w artykule sponsorowanym przez Zarząd Elektrowni Kozienice, pośrednio przez posła PSL Jana Burego.  Zrobił to z czystej zemsty za ujawnienie w audytach PBO „krzywych”  wielomilionowych interesów na handlu popiołami  z Elektrownią  Kozienice.      Elektrownia Kozienice S.A. przeprosiła PBO sp. z o.o. za pomówienia i wypłaciła należne wynagrodzenie. Opisanie tego arcyciekawego procederu i innych z obszaru polskiej energetyki musi tu poczekać w swojej chronologicznej kolejce.    Jako zapowiedź tematu niech posłuży materiał ze strony Związku Zawodowego ENEA S.A. :    Afera Popiołowa

Uczestniczyłem w ponad stu znaczących prywatyzacjach i restrukturyzacjach. PBO doradzało największym Bankom, Koncernom Energetycznym, Firmom Telekomunikacyjnym,  Stoczniom, poważnym inwestorom z wielu krajów (m.in z Emiratów Arabskich),  w tym m.in największym firmom energetycznym z Chin, Czech.  W   większości tych przypadków media opisywały zdarzenia w sposób zafałszowany, ale zawsze przychylny dla ugrupowania, które dzierżyło aktualnie władzę.  Zobaczycie jak elastyczne potrafią być nasze media.  🙂

Zapraszam do czyszczenie gospodarczej historii Polski 

 

Na pierwszy ogień

STOCZNIE

Zacznę może od jednego z bardziej spektakularnych projektów Polish Business Offers, zakończonych ogromnym sukcesem w kontekście zrealizowanych działań doradczych, przy równoczesnej porażce związanej z błędnymi decyzjami rządu, które doprowadziły do likwidacji Stoczni Szczecińskiej NOWA S.A.
Jeszcze w 2007 r. istniały realne szanse na uratowanie Stoczni Szczecińskiej. Rządy PIS (pierwsze) oraz Zarząd Stoczni rozpoczęły realizację Programu Restrukturyzacji Stoczni, którego jednym z elementów miały być renegocjacje kontraktów z Armatorami. Jednym z głównych powodów nierentowności działalności stoczniowej były bardzo nieprofesjonalnie wynegocjowane i zawarte kontrakty na budowę ok 40 statków z najpoważniejszymi armatorami na świecie. PBO w oparciu o wstępna analizę rynku postawiło odważną hipotezę o możliwych nieprawidłowościach, które skutkowały podwartościowymi kontraktami z armatorami na budowę praktycznie całego posiadanego przez SSN portfela zamówień. Ówczesny ,,nowy” zarząd SSN z nadania PIS miał trochę związane ręce, gdyż kontrakty te negocjowali nadal pracujący ówcześni dyrektorzy i specjaliści stoczni, którzy wobec tak postawionej tezy protestowali, gdyż podważała ona ich wiarygodność i fachowość. Stąd zarząd SSN przerzucił na PBO całość ryzyka finansowego związanego z analizami i renegocjacjami kontraktów. Umowę ze Stocznią SN, na powyższych zasadach, PBO zawarło 22 sierpnia 2007 r. W związku z przerzuceniem na PBO ryzyka finansowego realizacji umowy, PBO poszukiwało partnera, który oprócz doświadczenia w negocjacjach międzynarodowych miałby siłę ekonomiczną niezbędną do sfinansowania części analiz rynkowych i prawnych oraz skompletowania ekip negocjatorów i sfinansowania ich kosztownych wyjazdów do wielu krajów, w których siedziby mieli armatorzy. Dość szybko udało się potwierdzić skandalicznie niskie wartości kontraktów, odbiegające od cen rynkowych. Trudniej było znaleźć technikę negocjacji kontraktów zawartych ,,na prawie brytyjskim” wg którego SSN nie miała prawie żadnych praw i o wszystkim w kontrakcie decydował armator. W ostatecznym rozrachunku, zrealizowane w ramach umowy prace, czyli: dogłębne analizy, prawne i ekonomiczne, opracowane i wdrożone strategie negocjacyjne z każdym armatorem niezależnie, determinacja i zdecydowanie w trakcie prowadzonych przez niemal rok negocjacji w kraju i zagranicą doprowadziły do podwyższenia wartości kontraktów SSN o 70 mln USD. Zwiększało to znacząco szanse Stoczni na jej „uratowanie” (tak się wtedy powszechnie mówiło), gdyż zdecydowanie wzrosła opłacalność budowy statków.  PBO zaryzykowało – i opłaciło się – prace realizowało w oparciu o wynagrodzenie uzależnione od sukcesu.

Oto raport PBO przekazany na ręce Zarządu Stoczni SN pod koniec realizacji Projektu Renegocjacji kontraktów z armatorami:

Renegocjacje Kontraktów Stoczni SN z Armatorami

Z uwagi na ograniczenia tego blogu (serwera) plik Prezentacji musiał zostać trzykrotnie pomniejszony, więc zawiera ograniczony zasób informacji (każdy zainteresowany może zwrócić się do mnie z prośbą o przesłanie pełnej wersji prezentacji z pogłębionymi analizami).
Prezentacja mimo wszystko i tak szczegółowo opisuje wszystkie aspekty związane z problemami SSN (analizy finansowe), wyszczególnia wszystkich armatorów i budowane dla nich jednostki, opisuje szczegółowe efekty negocjacji i ukazuje   EFEKT  negocjacyjny  – 70 mln USD ok. 300 mln zł.

Niestety w listopadzie 2007 r do władzy doszła Platforma Obywatelska. Przyjęte zostały inne strategie inne priorytety – cały trud i wysiłek poszedł na marne. PO podporządkowało interes Polski bezprzykładnej POPRAWNOŚCI proeuropejskiej. Rząd PO – PSL zdecydował się zlikwidować polski przemysł stoczniowy uznając swoje działania związane ze wsparciem branży stoczniowej za wyjątkowo „niestosowne”. Pół roku później cała Europa zasiliła swoje systemy Bankowe MILIARDAMI Euro.  Nikt tam później nie musiał tych banków likwidować ?

O tym nikt nie słyszał i zapewne do tej pory nie wiedział, że walczono o Stocznie, walczono o stoczniowców, ale jedna zmiana, jeden polityk, jedną decyzją wszystko pogrzebał.   Według Najwyższej Izby Kontroli, która opublikowała raport w sprawie restrukturyzacji Stoczni Gdynia SA oraz Stoczni Szczecińskiej Nowa Sp. z o.o., kardynalnym błędem Aleksandra Grada był brak odwołania się od decyzji Komisji Europejskiej, kwestionującej pomoc publiczną dla polskich stoczni.

Po tym projekcie pozostały we mnie poważne wątpliwości, które dotąd nie zostały wyjaśnione a nawet nie zostały poddane analizie przez odpowiednie służby państwa. Po pierwsze to czy pomoc publiczna dla SSN nie była konsekwencja nierentownych kontraktów i kto w kraju i zagranica był faktycznym beneficjentem zaniżonych cen?
Po drugie w jakim stopniu poddanie przez polski rząd SSN z powodu rzekomo niedozwolonej publicznej było aktem politycznego poddaństwa i służalstwa wobec UE a w jakim stopniu była w tym potrzeba ukrycia głębokich patologii w przemyśle stoczniowym? Zarząd SSN przy pomocy PBO podjął sie ujawnienia i przecięcia tych patologii. Jak widać, w związku ze zmiana polityczna do której doszło pod koniec 2007 r, proces ten trwał zbyt krótko aby przynieść końcowy efekt.
Powyższy przypadek szkodliwego wpływu polityki państwa na gospodarkę oraz tolerowanie patologii opisany na przykładzie SSN nie jest odosobniony. Podobne doświadczenia zdobyłem podczas wspierania restrukturyzacji Elektrowni Kozienice w 2007 r. Zmiana polityczna w MSP i mianowanie Jana Burego na wice ministra nadzorującego energetykę wywarła tragiczne piętno i na Elektrownie Kozienice i na ENEA SA, przerwała procesy restrukturyzacji, umożliwiła szybki powrót patologii i nadużyć. O tym więcej i bardziej szczegółowo  będzie we wpisie  o  Elektrowni Kozienice  i ENEA SA.